poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Rozdział 6

  Zaczęli się do mnie zbliżać z triumfalnym uśmiechem na twarzy a ich oczy zmieniły barwę na szkarłatną czerwień. Stach kompletnie sparaliżował mój umysł, nie jestem w stanie nic wymyślić, jak może mi to robić moja starsza siostra. Eric siadł na mnie okrakiem tak, że nie mogłam ruszać nogami i dał drugiemu wampirowi znak głową żeby zaczął. Filip już po chwili kucał obok mnie z ustami przyłożonymi do mojej szyi. I stało się, poczułam wszechogarniający ból począwszy od miejsca ugryzienia skończywszy na palcach u stóp. Czerwonowłosy wampir przyłączył się do kolegi ale ugryzł mnie trochę nad piersią a mi zrobiło się słabo. Cały świat stracił ostrość, moje myśli powędrowały do Scott'a, że na pewno zaraz tu wpadnie i mnie uratuje, ale zamiast tego usłyszałam zimny głos siostry.
  - Wystarczy tego dobrego -oderwała ode mnie oby dwa wampiry i popchnęła kawałek dalej jeszcze chwila a z mojej siostry zostanie zimny trup.
  - Czemu nie mówiłaś, że ona ma taką pyszną krew, sama spróbuj a nie dasz rady się opanować, zważywszy na twój wiek - Katy posłała mu krzywy uśmiech i podniosła mnie na nogi jakbym nic nie ważyła. Za to mi świat urządził karuzelę.
  - Eric'u weź ją na plecy i zanieś do jej pokoju, to ten naprzeciwko mojego, a ja z Filipem zaraz dołączymy.
  Wampir zarzucił mnie sobie na plecy mówiąc, żebym się mocno trzymała i z niesamowitą prędkością pobiegł w stronę mojego domu. Wiatr targał moimi włosami na wszystkie strony, czułam jak uśmiech sam wpływa na moją twarz, ale jedna myśl nie dawała mi spokoju - dlaczego on bił się ze Scottem i co się stało po tym jak zemdlałam. Wiem tylko tyle że Scott przyniósł mnie do domu i odstawił do łóżka, lecz nie chciał mi powiedzieć co się tam wydarzyło. Mamie powiedziałam, że wróciłam późno, więc nie chciałam jej budzić, a ona w to uwierzyła. Nienawidziłam jej okłamywać.
  Po paru minutach zrozumiałam, że coś jest nie tak. zaczęłam pytać gdzie jesteśmy, a kiedy nie odpowiedział krzyczałam żeby odstawił mnie do domu. Chłopak udawał głuchego i tylko przyśpieszył, a mi powróciły zawroty głowy. Chwilę po tym cały mój obraz spowiła ciemność.

***

  - Gdzie jest Lucy?- spytałem groźnym tomem - Co jej zrobiliście?
  Zaraz po moim wypadzie na przekąskę wróciłem sprawdzić co z Lucy. Bałem się o tą dziewczynę, przez ostatnie kilka dni myślałem tylko o niej, a wtedy zostawiłem ją w pobliżu wampirów, bez żadnych wyjaśnień. Kiedy zobaczyłem, albo raczej nie zobaczyłem jej przy moim motorze od razu zrozumiałem, że musiało się coś stać, więc pobiegłem prosto do jej siostry i przybiłem ją do drzewa trzymając ręką za szyję, po tym jak powaliłem jej chłopaka i stanąłem mu nogą na piersi.
  - Jest bezpieczna - Katy ledwo łapała oddech więc poluźniłem trochę uchwyt by mogła swobodnie mówić, ale nie na tyle żeby mogła się wyzwolić - siedzi pewnie teraz w domu i czeka na nas.
  - Jak to "siedzi w domu"?! Niby jak skoro oboje tu jesteście?!
  - Zabrał ją ok. pół godziny temu nasz znajomy.
  - Jego imię.
  - Eric.
  Wszystko się we mnie zagotowało. Rzuciłem dziewczyną o ziemię. Myślałem, że nie wyczuł przy ostatnim spotkaniu z nią kim był jej ojciec. Teraz całe moje staranie, żeby nikt mi jej nie odebrał poszło na marne. Znając Eric'a już dawno zdążył ją zabrać gdzieś daleko, lecz najbardziej obawiał się reakcji dziewczyny na to wszystko.
  - Skazałaś swoją siostrę na strach i cierpienie!
  Młoda wampirzyca przekrzywiła głowę i zmarszczyła brwi dając do zrozumienia, że nie wie o co mi chodzi.
  - Eric pragnie jej niezwykłej krwi, tylko dla czego nie zabrał ciebie? Przecież jesteście siostrami.
  - Mamy różnych ojców. Mój zostawił nas kiedy się okazało, że Lucy jest córką kogoś innego. Mama nigdy jej nie mówiła, ale co jest w tym takiego dziwnego?
  - Lepiej zacznijmy szukanie jej, a ja ci trochę powiem o jej krwi po drodze, ale musisz zachować to w tajemnicy. Taka krew skusi nie jedno stworzenie ciemności.

***

  Strasznie bolała mnie głowa, a chłód bijący od podłogi przyprawiał mnie o dreszcze. Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu przykuta łańcuchami zaciśniętymi na nadgarstkach, do ściany. Nade mną znajdowało się okno zablokowane metalowymi kratami, a na przeciwko wielkie czarne drzwi, za którymi nie wiem co jest, ponieważ łańcuchy nie sięgają tak daleko. Cały pokój miał wymiary nie więcej niż trzy na cztery metry. Za oknem zrobiło się ciemno, więc sądzę, że siedzę tu już jakiś czas.
  Nagle drzwi się otwarły i do pomieszczenia wpadło oślepiające światło i jakaś postać. Nie mogłam nic dostrzec, bo od patrzenia bolały oczy. Ta osoba zrobiła parę kroków w moją stronę i w tym momencie drzwi zaczęły się powoli zamykać. Postać podeszła do mnie zaczynając się śmiać, a na jej twarz padły promienie księżyca.
  - Czyżby naszej księżniczce było nie wygodnie? - Eric z drwiącym uśmiechem kucnął przy mnie.
  - Co wy wszyscy macie z tą księżniczką? - zapytałam słabym głosem, a on wybuchną jeszcze większym śmiechem.
  - Oj no tak, ty nic nie wiesz.
  - Niby co mam takiego wiedzieć? Po co mnie tu zakułeś? - każde słowo sprawiało mi ogromny ból.
  - Krwi moja mała, w twoim ciele płynie krew anioła.
  - Co?
  - Nie wiem dlaczego akurat w twoich, a nie Katy, ona byłaby prostszym celem, no ale mówi się trudno. Najwyraźniej jedno z twoich rodziców było aniołem, więc masz jego krew i ponieważ ma ona dużą moc musiało być wysoko postawione. Będę cię tu trzymał, - pogładził mnie po policzku i zostawił rękę- by móc pić tą krew dzięki której moja siła będzie prawie taka jak demonów, lub sprzedawać za sporą kasę,- zebrało mi się na płacz, lecz nie mogłam mu okazać tej chwili słabości - ale teraz niestety musisz odpocząć. Utrata takiej ilości krwi powoduje osłabienie, a chcemy, żebyś długo robiła nam za pokarm.
  Wampir uśmiechnął się złowrogo, podczas kiedy jego ręka powędrowała na mój bark i zacisnęła. Eric wstał oraz podszedł do drzwi, a mi oczy automatycznie się zamknęły i jedyne co usłyszałam przed zaśnięciem to zimno wypowiedziane "dobranoc mała". Super, teraz tak na mnie mówi.







  A o to rozdział szósty. Trochę mi zajęło wymyślanie go, ale nareszcie jest. Mam nadzieję, że się podoba, bo mi się wydaje trochę pozbawione akcji, ale postaram się to zmienić w rozdziale siódmym, a co do niego, to spróbuję dotrzymać obietnicy i dodać go jeszcze dzisiaj po południu lub jeśli nie skończę to we wtorek, chwilę przed szkołą, a w najbliższym czasie dodam zakładkę z bohaterami, którą będę odświeżała co rozdział.  Dziękuję za tak liczne wejścia, wiem że dla niektórych blogerów moja statystyka do nic, ale dla mnie to coś wielkiego. Liczę na szczere komentarze od was.

Pozdrawiam wszystkich czytelników :*.
~Lucy

8 komentarzy:

  1. Świetny, skarbie :***
    Martwię się o Lucy! Scott musi ją uratować :)
    Ten Eric to brutal! Prawdziwy wampir, taki agresywny, silny i bezwzględny.
    Kocham Cię, laska, podoba mi się to opowiadanie i to bardzo :D
    Czekam na next i pozdrawiam cieplutko :**
    Kocham Cię bardzo ^^


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz ^^ miło, że podoba ci się rozdział. Za to ja czekam na kolejne rozdziały u cb i mam nadzieję że szkoła ci nie przeszkodzi w pisaniu :* ♥

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Naprawdę mi przykro, rozdział jest już gotowy, ale nie mam jak wstawić, ponieważ ruter nam się zepsuł i nie mamy internetu, a tą odp dodaje używając internetu z telefonu, a on jest za słaby, żeby dodać rozdział. Kiedy znów będziemy mieć internet, obiecuję że od razu dodam i cię o tym powiadomię. Jeszcze raz przepraszam :/

      Usuń
  3. Miałam chwilę i weszłam zobaczyć co za historię piszesz. I od razu mi się spodobało. Ciekawy pomysł, dość dobrze napisany. Momentami tylko gubię się troche w fabule, ale to da się znieść. Czekam na nexta i życzę szybkiego powrotu do internetu.
    Tysja

    OdpowiedzUsuń
  4. "stach" - strach!
    Dostrzegam lepsze opisy uczuć.
    "- Wystarczy tego dobrego -oderwała ode mnie oby dwa wampiry i popchnęła kawałek dalej jeszcze chwila a z mojej siostry zostanie zimny trup." - brak myślnika, przed "jeszcze chwila...".
    Ja podobnie jak osoba powyżej gubię się w fabule, ale to wszystko właśnie przez brak opisów oraz z powodu tego gnania do przodu ile tchu.
    Skoro mama nie mówiła tego Lucy, to dlaczego powiedziała to młodszej córce, bo Katy jest młodsza, prawda?
    A więc mamy wątek innej krwi. Ciekawy, bo jednak nietypowy, ale znowu wszystko szybko i byleby było. Ja nawet nie wiem dokładnie skąd jest ten Erick, ani kim jest Filip. Nie było też żadnego naprowadzania na to, że Katy może być wampirem, oprócz tej bladości. Nie było, że wychodzi w nocy, ani że korci ją do jedzonka. Nic co by było takim... czynnikiem naprowadzającym.

    http://takamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń